środa, 20 czerwca 2012

"Szakal z Nar" John Marco

Część pierwsza serii "Tyranie i Królowie"

Głównym bohaterem jest Richius Vantran. Młody ksiażę królestwa Aramoor, który utkwił w niezrozumiałej dla niego i dla jego ludzi wojnie z Lucel-Lorem. Porzucony przez ojca, musi sobie poradzić sam. Są z nim jego przyjaciele - Dinadin i Lucyler.
Wojna kończy się przegraną, chłopak wraca do domu. A tam czekajć na niego bardzo duze zmiany. Ma zostać Królem, jego ojciec okazał się zdrajcą, Dinadin go nienawidzi, a ukochana kobieta została porwana przez jego wroga.
Na polecenie Imperatora Nar, ma ponownie rozpocząć wlakę z Drolami i Triinami. W dodatku dostaje żonę.
Niespodziewanie wyrusza sam do Triinów, do Tharna - wroga. I z czasem staje się właśnie Szakalem z Nar.

Opis moze nienajwyższych lotów, ale w innym wypadku na prawdę musiałabym opisać i streścić prawieże szczegółowo całą ksiązkę.
Pierwzy raz przeczytałam ją dwa lata temu. Książka gruba, ok. 800 stron. I przeczytałam. I właśnie skończyłam czytać ją po raz drugi. I wciąż sprawia mi ogromną przyjemność.
Na początku cieżko jest się "wbić". Ilość opisów zawsze mnie przerażała. Ale właśnie te opisy są zdumiewające. Piękne, pełne życia. Tak samo jak bohaterowie.
Richius jest dosyć oporny na początku. Taki chłopak, który ma wbite jakieś zasady, jedynie ich się trzyma i zawsze ma racje. Na szczęście z czasem normalnieje.
To właśnie jedna z tych książke, które uświadamiają, ze nikt nie jest czarny albo biały.
Może zdradzę niektórym zakończenie, ale cóż. Tharn wygrywa. A właściwie ginie Tharn, Voris Wilk, Kronin i Arkus. Zupełnie tak, jakby żaden z nich nie mógł żyć, kiedy drugi umrze (zawiało Potterem, co?).
Rycerze, konie, wojna... Ach, marzenie.
Mimo niektórych brutalnych opisów autor momentami jest delikatny. Nie raz zupełnie niepotrzebnie. A przynajmniej ja tak uważam.

Bardzo fajna lektura.
Jak juz wciągnie, to nie daje się przestać czytać. Za każdm razem jak ją odkładałam, wołała: "No weź mnie. Jeszcze tylko jeden rozdział". Nie kończyło sie na jednym rozdziale.
Niestety, bo przyjemnosć trwała krócej.
Ale właśnie taka jestem - jak jest mi dobrze i przyjemnie, wpadam po uszy i nie chcę przerwać :P.

Gdybym miała opisać ja w 5 słowach? Wciągająca, pobudzajaca wyobraźnię, obszerna, świetna lektura i czy wspominałam juz, ze jest wciągająca???

Idealna książka na wieczór... Jeśli rano nie idzie się do pracy/szkoły =].


Zaczytana